czwartek, 24 lutego 2011

Poproszę najsłabszą kawę!

Jeśli możesz sprawić aby komuś pojawił się uśmiech na twarzy nie wahaj się!

Wstałem dość późno. Komórka przywitała mnie powiadomieniem o kursie tańca. Pomyślałem sobie, że tuż przed nim pójdę na kawę :D

Miejsce:
Warszawa - Plac Konstytucji - Kawiarnia.

Czas Trwania Misji:
16:50-17:10

Misja:
Pytamy się kobiet czy nie mają ochoty napić się z nami kawy, jeśli się zgodzi pijemy z nią kawę i rozmawiamy na stopie koleżeńskiej.

Wszedłem do kawiarni szukając celu. Przy jednym stoliku siedziała piękna dziewczyna z dość smutną miną i stertą chusteczek na stoliku. Myślę sobie co będzie siedziała tak sama. Kupiłem kawę. Od zauważenia do podejścia minęło kilka minut z powodu długiej kolejki jednak podejście było naturalne i mimo kilku wymówek podszedłem:
- Czy mogę w czymś pomóc?
Spojrzała na mnie i zauważyłem łzy. Pomyślałem sobie, że rzucił ją chłopak. Nic nie odpowiedziała więc kontynuowałem:
- Nie powinnaś w takim stanie sama siedzieć. Mogę się dosiąść?
Kawę postawiłem już na stole i mówiąc powyższe słowa odsuwałem krzesło. Po chwili odpowiedziała:
- Możesz
- Jak masz na imię
- A.....
- A ja Piotrek. Widzę, że pogoda cię nieźle przygnębiła.
Uśmiechnęła się patrząc za okno. Spytałem się czym się zajmuje. Odpowiedziała, że jest w klasie maturalnej. Chwilka rozmowy i dowiedziałem się, że chce iść do szkoły muzycznej i uwielbia śpiewać. Wspomniałem, że ja gram na pianinie i spytałem się czy zobaczę ją w X-Factor. Ona posmutniała. Zmieniłem temat na jakiś zabawniejszy. Zaczęła się uśmiechać. Rzuciłem komplement na temat jej uśmiechu. Zaczęła się w końcu uśmiechać jednak mówiła tak cicho, że prawie nic nie usłyszałem. Jeszcze chwila rozmowy na temat ciepłych krajów i po chwili dowiedziałem się, że jest poważnie chora i niedawno miała operację. Porzuciłem ten temat jak najszybciej się dało i szukałem jakiegoś tematu który ją rozweseli. Kawa się skończyła, a ja coś sobie uświadomiłem. Często trafiałem na kobiety z problemami. Zawsze wpływało to na mnie, a talie związki zazwyczaj kończyły się szybko i bardzo było mi przykro, że nie wyszło. Więc postanowiłem odejść:
- Dziękuję, że nie musiałem siedzieć sam. Zaraz mam kurs tańca więc muszę iść.
- Tańczysz?
Tutaj jeszcze krótka wymiana zdań i nagle mówię:
- No dobrze już lecę. Uśmiechnij się i wsłuchaj się w serce.
- Dziękuje ci za rozmowę. Będę miała choć jedno miłe wspomnienie.
- Może chciałabyś mieć więcej takich miłych wspomnień?
Zaczęła się zastanawiać. Powiedziała:
- Może nie...
Odpowiedziałem:
- Może tak?
Stwierdziłem, że ta znajomość i tak będzie bez sensu więc szybko dodałem:
- No dobrze już nie będę cię namawiał.
Wyciągnąłem rękę jednak nie kciukiem do góry, a płasko. Mały pocałunek w rękę i poszedłem. Skryłem się dalej na przystanku i obserwowałem jak wychodziła. Była już uśmiechnięta. Rozejrzała się dookoła i znikła w tłumie. Strasznie ucieszyłem się, że mogłem kogoś choć trochę uszczęśliwić. To bardzo miłe uczucie. Jednak oddając jej swój pogodny humor otrzymałem jej problemy. Jestem osobą, która martwi się cudzymi problemami więc podczas kursu tańca wciąż o niej myślałem. Jednak szybko pozbyłem się tych myśli i znów wróciłem do mojego pogodnego nastroju.

Podsumowanie Misji:
Popełniłem kilka małych błędów. Byłem lekko zgarbiony ze względu na to, że jej nie słyszałem. Rozmawialiśmy o szkole co moim zdaniem nie powinno mieć miejsca. Czasami znikał kontakt wzrokowy. Tak to nie było najgorzej. Jedna bardzo ważna nauczka na przyszłość. Od razu dawać sobie spokój z kobietami, które mają problemy. Za łatwo przejmuję uczucia i problemy innych co potem niszczy mój dobry humor.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

elo mam małe pytanie, ile masz lat?

pio11 pisze...

18 skończona. A ma to jakieś znaczenie? Obecnie nocuję u kolegi więc relacja z dziś będzie jutro :)

Anonimowy pisze...

Witam. Trafiłam tu przypadkiem, ale wtrącę swoje trzy grosze. Dialog rozegrałeś dobrze, ale postanawiając, że będziesz unikał kobiet z problemami, sprowadzasz Twoją misję tylko do czystej kalkulacji i beznamiętnego zaliczania (w sensie poznawania tylko dla terningu) kobiet i pozbawiasz się tym samym możliwości głębszej relacji z naprawdę wartościową kobietą... A najbardziej wartościowe kobiety to te, które trochę w życiu przeszły, zresztą samo życie jest bardziej pełne, gdy nas doświadcza, życie bez problemów jest płytkie, bo nie inspiruje nas do wyrabiania w sobie siły i odporności na przeciwności losu... Angel

Anonimowy pisze...

stary, skontaktujesz się ze mną mam kilka pytań odnośnie tego programu oskaraj@poczta.fm