Dzień 5.
Zadanie podejść do 30 kobiet i powiedzieć nieseksualny komplement.
Byłem dzisaj zjechany po imprezie, nie chciało mi się wychodzić a co dopiero podchodzić do kobiet....
No, ale już nauczyłem się podejścia, żeby niezależnie od mojego stanu zrobić swoje, czyli kolejny dzień dc.
Więc, poszedłem do Arcadi i zaczeło iśe. Na początku przepuściłem, kilka panienek, co zwiększyło moje excusy, ale zacząłem wykonywać afirmacje, tak jak proponują twórcy dc. Trochę mnie to nakręciło i w końcu podszedłem. Po kilku podejściach nabrałem wreszcie luzu, poczułem się jak to ode mnie zależy to czy kobieta ma fajne emocje. Miałem fajny humor, spotkałem panienkę, z którą kiedyś chodziłem do klasy, podkręciłem ją i wziąłem numer.
Zauważyłem, że dc bardzo na mnie wpływa, jestem jeszcze bardziej otwarty na ludzi, chce mi się z nimi gadać nawet jakieś standardowe pierdoły. Po prostu czuje, że trening ma na mnie zajebisty wpływ.
Do jutra...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz