czwartek, 1 marca 2007

Dzień 10

Dzisiejsze zadanie polegało na robieniu dokładnie tego samego co w ciągu ostatnich 9 dni, z tą różnicą, iż podchodziłem do kobiet z obojętnym nastawieniem. Było mi wszystko jedno, jak zareagują. Przyszło mi to z dużą łatwością. W stanie obojętności czułem się najbardziej naturalnie. O wiele więcej wysiłku sprawiało mi w ciągu 3 ostatnch dni wytworzenie w sobie emocji.
Robiąc ostantie misje wile się nauczyłem. Nigdy nie zwracałem uwagii na swoje emocje. Raczej może nie tyle nie zwracałem uwagii, co nie dopuszczałem tych emocji do siebie. A mają one tak wielki wpływ na sposób w jaki się zachowuję. A to z koleji ma wpływ na reakcje innych ludzi.
Dzisiaj odpowiedzi były różne. Niektóre osoby chętnie tłumaczyły gdzie jest poczta, bankomat czy co tam jeszcze co przyszło mi do głowy. Inne poprostu krótko odpowiadały. Inne odpowiadały, że nie wiedzą. Jedna kobieta wogóle nie zareagowała na moje pytanie. Co było najtrudniejsze w tym ćwiczeniu, to zachować kompletną obojętność na reakcję rozmówczyni. Jest czymś naturalnym, że odwzajemniamy uśmiech. Dzisiaj otrzymałem naprawdę przyjemny uśmiech i miałem dużą ochotę go odwzajemnić, ale musiałem się powstrzymać. Z drugiej strony, jeśli ktoś patrzy na ciebie wrogo, z niechęcią, też odwzajemnia się taką postawę.
I według mnie właśnie o to chodziło w ostatnich 4 ćwiczeniach. Zdać sobie sprawę, jak stany emocjonalne wpływają na reakcję innych ludzi. Twój stan wpływa na innych. A dzisiaj okazało się, że stany innych wpływają na ciebie.
Dla mnie wniosek jest taki, że to mój stan ma wpływać na innch. To moje pozytywne emocje mają się udzielać osobie, z którą rozmawiam. Nie powiem, bym miał nad tym pełną kontrolę po tych ćwiczeniach, ale teraz zdaję sobie z tego sprawę.

Brak komentarzy: