czwartek, 1 marca 2007

Bez emocji

Misja 10-ta przebiegła bez jakichkolwiek emocji. Do kobiet podchodziłem w sposób jakbym wykonywał jakąś czynność codzienną, np. czynności czysto fizjonomiczne. ;-) Niestety czuję, że zaczyna mnie coś brać, w sensie przeziębienia. Bolała mnie głowa i pojawił się katar.
Ale... nie teraz! Nie może mnie teraz jakieś gówno odciągnąć od DC. Za dużo przeszedłem by rezygnować.

Reasumując. Część odpowiadała uśmiechem próbując abym i ja się uśmiechnął, a część przejmowała moją ramę bez płciowo odpowowiadała która godzina, lub też mówiła, że nie ma zegarka.

Powiem szczerze, że nudne zaczyna się robić owe pytanie o godzinę, pocztę... ;-)

Brak komentarzy: