sobota, 24 lutego 2007

Misja nr 3

Na początku chciałbym jeszcze wyjaśnić, że misje zacząłem robić 22 lutego, ale do bloga dołączyłem się dopiero 24 więc wrzuciłem od razu trzy misje.

I znowu w cholerę zimno, już mam tego dość, ale nic trzeba ruszać do dzieła. Misja bardzo podobna i wydawałoby się łatwa, ale nie było wcale tak lekko bo dziwnie tak podchodzić do pary i pytać się o godzinę tylko dziewczynę. Dzisiaj miałem małe obawy, które jednak zniknęły po kilku podejściach. Najciekawsze były reakcje facetów i ich miny (bezcenne) jakby sobie myśleli: dlaczego ten koleś pyta moją dziewczynę, a nie nas obojga haha (kilku naprawdę dziwnie się patrzyło). Można także podzielić facetów na dwie grupy: pierwsza – mówią od razu godzinę zamiast swojej dziewczyny i zanim ona cokolwiek zdąży powiedzieć (przecież jej się pytałem :) ) i to mnie strasznie wkurzało ponieważ nie mogłem utrzymać kontaktu wzrokowego z laską, druga – pozwalali mówić swoim dziewczynom i to już było ok (myślę, że też to zauważyliście).

Zadanie pozornie identyczne jak poprzednie, ale różnice zauważa się dopiero kiedy się ją wykonuje. Już prawie w ogóle nie zwracałem uwagi na to czy ktokolwiek widzi co ja robię, po prostu nawet się o tym nie myśli.

Aha i jeszcze jedno: znowu kilka razy zwracali mi uwagę na wielki zegar na wieży, ale nikt nie zauważył komórki ani zegarka, a przynajmniej nic nie mówili. Nie wiem co wy odpowiadacie kiedy ktoś wam pokaże na jakiś zegar na ulicy, ale ja zawsze mówiłem, że nie wiem czy dobrze chodzi i „zmuszam” laskę by mimo wszystko spojrzała na swój zegarek.

Zauważam też zmiany w chodzie, samopoczuciu i w ogóle wydaję mi się, że mogę otworzyć każdego, nie wyobrażam sobie jak będę się czuł po 21 dniach.

5 komentarzy:

deMello pisze...

Wiesz.. to była dla mnie najtrudniejsza misja z tych wszystkich co do tej pory przeszedłem. Bałem się reakcji facetów. W życiu jest podobnie, jeżeli rozmawiasz z osobą, która jest w towarzystwie z innymi i patrzysz tylko na nią a pozostałych olewasz, to wtedy te osoby będą chciały zaznaczyć swoją obecność. A w przypadku par to jest już konieczne by pokazać przez faceta, że kobieta do której zagadujesz mając zegarek na ręku (pewnie ją podrywasz) jest zajęta. Wyczuwało się wtedy tę nieposkromioną niechęć w stosunku do Twej osoby...

Anonimowy pisze...

Zastanawialiscie sie moze, jak wy bycie zachowali sie jakby ktos podszedl do was i pytal kobiete o godzine lub o cokolwiek innego? :) nie wiem cholera czemu ale mnie to zastanowilo.
Swoja droga gratuluje zawzietosci i nie moge sie doczekac konca dnia 21. Sam zaczynam za 2 tygodnie ;)

Anonimowy pisze...

Racja. Ta misja była jak do tej pory najtrudniejsza, czwarta wydała mi się lżejsza. Podczas podejścia czułem dyskomfort zwracając się tylko do dziewczyny jednocześnie widząc kątem oka jak patrzy na mnie facet. Trudno też było go ignorować wtedy kiedy on sam mówił, która jest godzina. I jeszcze jeden szczegół: podchodziłem zawsze od strony dziewczyny i stawałem w taki sposób żeby się do mnie odwróciła i zasłoniła faceta, wtedy był bardzo zdziwiony, nie zawsze to się udawało bo często trzymali się za ręce.
Jak ja bym się zachował? Nie mam pojęcia. Na pewno byłbym zaskoczony, że pyta się tylko mojej panienki.

deMello pisze...

właśnie. mało tego, że zaskoczony tym, że pyta moją panienkę kompletnie mnie olewając, ale wkurzony, że robi to specjalnie gdyż ma zegarek na ręku. Czyż nie jest to podejrzane? Wtedy trzeba wkroczyć do akcji i na wszelki wypadek jakby pytający nie wiedział, że panienka jest zajęta, to należy mu odpowiedzieć;-)

Anonimowy pisze...

Z tym zepsutym zegarkiem to ściemniasz nie potrzebnie tu chodzi o szczerość i bycie szczerym.

Gdy odpowiadali przecież masz zegarek albo na ratuszu jest, to moja odpowiedź szczera "noi co z tego Ciebie pytam"

Albo teksty w stylu a u mnie 2 po, czy też że tamta kobieta kłamała bo mówiła ze 23 po. Być szczerym to podstawa w tym ćwiczeniu