piątek, 18 lipca 2008

Dzień 18

Dzień 18

No to był dla mnie hardkor!!! Godzina chodzenia i nie mogłem powiedzieć, że dziewczyna mi się podoba:) Wychodziło ze mnie tylko : czy pójdziesz na kawę...
Co ciekawe, spotkałem kilka panienek które już wcześniej pytałem:) Za każdym razem reakcja była bardzo miłą, zauważyłem, że co ciekawe kobiety lepiej reagują na zaproszenie na kawę niż na komplementy:) Ciekawe...

Po godzinie zrobiłem sobie krótką przerwę, wypiłem herbatę i ruszyłem.... Szło jak krew z nosa, ale doszedłem do 15, wtedy zgodziła się pierwsza dziewczyna, zajebista sztuka, (prosiła mi, żebym puścił strzałkę co uważam, zam mieką piłkę). To mi dodało trochę pewności siebie... Doszedłem do 30 i muszę powiedzieć, że już wiem, że nie zrobię 19 dnia, na dzień dzisiejszy nie jestem w wstanie podejść do 100 kobiet i zaproponować seks....

Ćwiczenia z kawą, to jest to na co teraz mogę sobie pozwolić, zaczynam je od nowa, i jak wejdzie mi to w krew to może uda mi się zrobić dzień 19.

Zacząłem też, zapraszać na kawę w innych sytuacjach nie tylko na ulicy. Jest to dla mnie większym wyzwaniem, gdyż nie robię tego ciągiem i jest to bardziej autentyczne. Jadę bardzo proste teksty, jeśli zaskoczy to biorę numer, jeśli nie to na dzień dzisiejszy nie mam na tyle silnej ramy, żeby się przebić. Grunt, że codziennie coś się dzieje, mam numerów, tyle, że starczy mi na cały weekend, podchodzę od tygodnia...
Trenuje, trenuje i z każdym dniem staje się lepszy pick-upie...
Pozdrawiam

Brak komentarzy: