wtorek, 6 marca 2007

Dzień 15

Dzisiaj był bardzo ciężki dzień. Zadanie polegało na zapraszaniu na kawę napotkanych kobiet.
Na początku trudno było się przełamać. Przy dwuch pierwszych podejściach zapytałem prosto z mostu. Dziewczyny tylko odwróciły głowę i poszły dalej. Później zacząłem pytać, czy w pobliżu nie znajduje się jakaś fajna kawiarnia, czy jest tam smaczna kawa, czy jest fajny klimat. Kiedy dziewczyna zaczęła opowiadać i poczuła się komfortowo, zadawałem pytanie czy nie miałaby ochoty wybrać się na kawę. No cóż. Większość odpowiedzi była odmownych. Ale najprzyjemniejsze były te odmowy z uśmiechem. Niektóre dziewczyny były naprawdę miło zaskoczone. Bardzo przyjemnie się uśmiechały. Tłumaczyły się, że mają chłopaka i nie mogą. Te rozmowy były bardzo, bardzo przyjemne. Jedna dziewczyna zgodziła się umówić na kawę za jakiś czas. Poprosiłem ją o maila. Powiedziałem, że zapamiętam i że odpiszę (nie miałem takiego zamiaru). To też był bardzo przyjemne. W tej ostatniej sytuacji czułem się naprawdzę pewny siebie. Czułem że to ja kontoluję sytuację.

Brak komentarzy: