poniedziałek, 26 lutego 2007

Dzień 7

Dzisiaj pytam o godzinę. Znowu, ale różnica polega na tym, że wyobrażam sobie namiętny seks z pytaną kobietą. Z tą misją miałem duże trudności. Nie z samym podchodzeniem, ale z przełamaniem się, żeby uruchomić wyobraźnię. Po kilku pierwszych próbach i krótkiej przerwie na zebranie sił, udało mi się przełamać. Znów szczególnie przyjemnie było podchodzić do ładnych dziewczyn. Reakcje pozytywne, dostaję odpowiedź i dziękuję.
Czuję, że dzisiaj był naprawdę ważny dzień. Miałem jakąś blokadę, że nie powinienem tak myśleć, że to nie wypada. Właśnie o to chodzi, żeby nie bać się takich myśli. Jak osiągniesz swój cel, jeśli boisz się o nim pomyśleć?

Brak komentarzy: