czwartek, 17 maja 2007

Direct Method

Jak zapewne już się domyślacie nie ukończyłem misji numer 18. Dlaczego? Nie wiem.
Być może zaważyły na tym dwa główne powody. Otóż rezygnacja wolverine`a i kiepski dzień.

Misja polegała na podejściu do 30 kobiet i zagadnięcia, iż podobają mi się i że chcę się z nimi umówić na teraz kawę. Oczywiście nie wierzyłem w sukces tej misji. Wiedziałem, że nie będą się godzić choćby z racji, że ową misję odbywałem w samym Centrum Wawy, gdzie ludzie spieszą z jednego punktu do drugiego. Moje nastawienie uwidocznione zostało przez BL. Automatyczny brak pewności, plątanie języka itp. Zrobiłem 7 podejść i wszystkie były bardzo chłodne, olewcze.

Kompletnie się zdemotywowałem, wymuszałem na sobie podejścia co sprawiało jeszcze większy trud. Potrzebowałem kogoś kto by mi dał kopa, niestety nie było takiej osoby. Im więcej łaziłem i myślałem tymbardziej robiłem się zmęczony i zniechęcony.

Teraz wiem, że podchodzenie do 30 kobiet i słuchając reakcji odmownych, negatywnych miało mnie zahartować, umocnić, przyzwyczaić się do tego typu zachowań, aby później w razie czego nie zniechęcać się i nie przejmować...

No cóż... kolejne doświadczenie za mną... Nie żałuję tego, że zacząłem ów program robić. Jestem bardzo z siebie dumny i na pewno przystąpię do niego raz jeszcze ;-)

Jacyś chętni do podzielenia się z widownią ?